🧪📙Nauka angielskiego - kilka sprawdzonych sposobów📙🧪

Jakieś 7 lat temu praca w języku angielskim wydawała się dla mnie kosmosem. Największymi ograniczeniami były ... moje przekonania o tym, że nigdy nie nauczę się języka, nie będę umiał poprawnie mówić i pisać. Jak to jednak mówią, nie święci garnki lepią i wszystkiego można się nauczyć. W tym poście chciałbym przedstawić kilka metod nauki które sam stosuję i moim zdaniem, przynoszą mi niezłe rezultaty.

Mówienie

Dla większości osób będzie to najtrudniejszy element nauki. Sam z mówieniem miałem problem tego typu, że po szkole policealnej przez jakieś 5 lat nie musiałem mówić po angielsku i dopiero po tym czasie okazało się, że rozpoczynam projekt zagraniczny. Okazało się wtedy, że mówię całkiem znośnie, a to dlatego, że oglądałem bardzo dużo materiałów po angielsku. Takiej nauki jednak nie polecam. Obecnie do mówienia po angielsku przygotowuję się, przerabiając materiały typu repeat exercises. Pomysł jest bardzo prosty - najpierw słuchamy lektora, następnie po nim powtarzamy zdania. Jeśli nie wiemy, jak wypowiedzieć dane słowo, możemy powtarzać nagranie kilka razy, albo sprawdzić wymowę w Google. Można by tutaj zastosować metodę podobną, do nauki gry na gitarze. Najpierw powtarzamy słowa bardzo wolno, następnie mówimy powoli całe zdania i staramy się mówić coraz szybciej, zachowując wyraźną wymowę. Staramy się przerabiać zarówno nowe, jak i poprzednie nagrania. 

Polecam kanał English Coach Chad. 

Moim zdaniem ta metoda jest lepsza niż zajęcia z nauczycielem prowadzone raz na jakiś czas. Podczas zajęć w grupie mówisz tylko przez kilka minut, a tutaj, możesz powtarzać każde zdanie aż będziesz wypowiadał je płynnie.

Program Anki także pozwala na przygotowywanie fiszek z nagraną wymową słówek, ale tej metody jeszcze nie wypróbowywałem. 

Pomocne może być też zwykłe czytanie tekstu po angielsku. Gdy natrafisz na słówko, którego wymowy nie jesteś pewny, sprawdzaj wymowę na przykład w Google Translate.

Wiele razy słyszałem że najlepszym sposobem na lepsze mówienie po angielsku, jest wyjazd za granicę albo rozpoczęcie projektu za granicą. Coś w tym jest, ale moim zdaniem to jeszcze za mało, człowiek potrafi się dostosować do takiej sytuacji i żyć, używając jedynie ograniczonego zestawu zdań. Znacznie lepszym rozwiązaniem było by zapisanie się np. do Toastmasters i przygotowywanie przemów po angielsku. Możesz też rozpocząć nagrywanie filmów na YT lub prowadzenie podcastu na Soundcloud. Początkowo efekty pewnie będą bardzo słabe, ale z czasem zobaczysz jak poprawia się Twój angielski. 

Najbardziej stresującą, ale i najlepszą metodą nauki mówienia, jest rozmowa z drugim człowiekiem. Możesz też rozmawiać w domu sam ze sobą, lub nawet mówić do osoby, która angielskiego dobrze nie zna. Odtwarzanie nauczonych się rzeczy jest bardzo ważnym elementem nauki.

Czytanie i słówka

Moja przygoda z nauką angielskiego po szkole zaczęła się od czytania książek rozwojowych po angielsku. Używałem wtedy jakiegoś kiepskiego czytnika e-booków, Początkowo szło mi to bardzo opornie i musiałem sprawdzać mnóstwo słówek. Teraz nieznane słowo lub zwrot pojawia się w zdaniu raz na kilka stron. 

Aby rozumieć więcej z tekstu, powinieneś sprawdzać każde nieznane słowo w słowniku. Czytnik Kindle ma ten plus, że posiada wbudowany słownik, a każde sprawdzone słowo, zapisuje się w dodatkowej liście. Działa to tylko ze słowami, a nie ze zwrotami, co jest pewnym minusem. 

Gdy czytam przez komputer, zwykle sprawdzam nieznane słowo w Babla i dodatkowo, wpisuję je do aplikacji Anki. Gdy czytam na Kindlu, słowa dodaję do Anki na telefonie. Co ciekawe, każdy autor książek ma swój zestaw słów i zwrotów których nie znam i powtarzają się one wielokrotnie na stronach jego książek. 

Uczenie samych słówek zwykle jest bardzo trudne, dlatego do Anki dodaję zarówno słówko, jak i kilka zwrotów z tym słówkiem.

W czytaniu po angielsku można łatwo zauważyć jak zmienia się poziom trudności. Artykuły na WikiHow czyta się znacznie łatwiej niż definicje na Wikipedii czy teksty z Nature. Słownictwo branżowe to podobna kwestia - wchodząc w jakąś dziedzinę, zwykle najpierw będziesz musiał nauczyć się wielu nowych słówek.

Słówek z aplikacją Anki uczę się codziennie i daje mi dużą satysfakcję, gdy czytam coś nowego i napotykam na słowo, które ćwiczyłem i nie muszę go sprawdzać w słowniku.

Słowa wpisane do Anki czasem jest bardzo trudno zapamiętać bez kontekstu. Zwykle gdy widzę że trudno jest mi się nauczyć danego słowa, dodaję do Anki kilka kolejnych zwrotów które je zawierają. 

Nie polecam Ci natomiast wrzucanie całych artykułów do Google Translate oraz unikania czytania po angielsku. Nauka zwykle nie jest przyjemna i przykładowo, przeczytanie artykułu w polskiej Wikipedii zajmuje nam mniej czasu niż na angielskiej. Jeśli jednak masz chwilę na naukę, lepiej jest otworzyć słownik i wgryźć się w artykuł po angielsku.

Dodatkowa rzecz - co tydzień staram się rozszerzać słownictwo, wchodząc na blog Cambridge Dictionary i dodaję zwroty których nie znam, do Anki. Bardzo mnie cieszy potem, jak trafiam na te zwroty w czytanej książce lub artykule.

Słuchanie

Słuchania nie uczę się tak bardzo aktywnie jak czytania i mówienia. Jeśli interesuje Cię jakiś temat, możesz zgłębiać go oglądając filmy na YouTube. Tutaj moja rada - nie przyzwyczajaj się do jednego autora. Warto oglądać zarówno filmy nagrywane przez nativów, jak i osoby różnych narodowości które mówią po angielsku. Dzięki temu, osłuchasz się z różnymi akcentami. 

Nie jestem przekonany do nauki angielskiego przez oglądanie seriali, moim zdaniem lepiej sprawdzają się audiobooki czy filmy na YouTube.

Aby nieco utrudnić sobie zadanie, możesz słuchać filmów ze zwiększoną prędkością.

Gramatyka

Tutaj kończy się zabawa. Wydaje mi się, że najlepszą metodą było by uczenie się tak, jak uczymy się programowania. U mnie wygląda to tak że biorę książkę lub kurs online i następnie przerabiam go. Dodatkowo jeśli jakiś temat mnie zainteresuje lub nie chce wejść do głowy, wyszukuję go na przykład na YouTube i przerabiam dodatkowo. Staram się ukończyć pierwotny kurs od początku do końca. Co robić gdy skończymy jeden kurs? Brać się za następny. 

Staram się nie poświęcać zbyt dużo czasu na robienie ćwiczeń.

Pomocna może być też rozsądna dawka nauki pasywnej, na przykład słuchanie takich kanałów, jak Arlena Witt, co pozwala wychwytywać różne błędy które do tej pory popełnialiśmy. 

Aby nauka miała sens, musisz modyfikować ją na bazie obecnych potrzeb. Powiedzmy, że nie umiesz wyrazić czegoś w czasie przeszłym. Jeśli powiesz to nawet niegramatycznie z dużą ilością gestykulacji, pewnie zostaniesz zrozumiany. Wypadało by jednak wrócić wtedy do gramatyki i poduczyć się, jak wyrażać się w czasie przeszłym.

Pisanie

Tutaj wydaje mi się, że dobrym rozwiązaniem było by prowadzenie bloga / Twittera po angielsku i regularne powracanie do starych wpisów. Dzięki temu moglibyśmy wyłapywać błędy. Fajnie, gdyby inne osoby miały dostęp do Twoich tekstów i wyrażały by uwagi co do gramatyki. 

Można by też spróbować metody Anki z wpisywaniem tekstów.

Wydaje mi się, że pisanie stanowi dzisiaj najmniejszy problem w nauce języków. Systemy podpowiadania w komunikatorach czy klientach pocztowych są bardzo zaawansowane. Microsoft Teams poszło jeszcze dalej, ponieważ analizuje tekst i podpowiada Ci najbardziej pasujące odpowiedzi.

Jakie metody nauki angielskiego się u mnie nie sprawdziły

Po pierwsze, wszelkiego rodzaju drogi na skróty. Czasem słyszę bzdury że do rozmawiania po angielsku wystarczy nauczyć się 1000 słówek i nie warto znać gramatyki. Zwykle osoby które to powtarzają, nie uczą się wcale.

Marnowaniem czasu na naukę jest dla mnie jedynie słuchanie podcastów, granie w gry po angielsku czy oglądanie seriali, bez sprawdzania tych słówek, których nie znamy.

Niezbyt dobrze pod pewnymi względami oceniam naukę podczas kursu w grupie. Z jednej strony możemy poznać wtedy wiele zagadnień i mamy motywację do cotygodniowej nauki. Z drugiej jednak, czasu na "spikanie" jest wtedy mało, zwłaszcza przy kilku osobach. 

Dla mnie raczej nie sprawdza się aplikacja Duolingo, ponieważ poziom trudności rośnie w niej bardzo wolno. Używam jej raczej do nauki innych języków (np. hiszpańskiego) po angielsku.

Niezbyt pomocne jest też samo uczenie się gramatyki, bez przerabiania ćwiczeń które sprawiły nam problem. Z tego powodu, kłopotliwe ćwiczenia wprowadzam do Anki.

Podsumowanie

Aby jakoś ugryźć tę naukę, warto wyznaczyć sobie plan. Musi być on tak dostosowany do Twojego dnia, żebyś mógł go wykonywać codziennie. U mnie wygląda to mniej więcej tak:

• Anki - około 12 minut dziennie, zwykle na smartfonie. Nowe słówka wpisuję do niego już nawykowo
  
• Mówienie - przerobienie jednego lub dwóch filmów typu repeat exercise po około 10 minut
• Słuchanie - codziennie słucham jakieś podcasty, zwykle na spacerze. Staram się z nich wychwytywać nieznane słowa i następnie wrzucać je do bazy słówek
  
• Gramatyka - zwykle wyznaczam sobie na nią czas w weekendy i przerabiam jakiś kurs online 

Aby nauka była maksymalnie skuteczna, musi odbywać się w skupieniu. Pomocna jest metoda Pomodoro. Zwracaj uwagę na trudność nauki. Jeśli próbujesz powtórzyć jakieś zdanie po kilka razy i dalej się zacinasz - keep going, jesteś na dobrej drodze. Jeśli podczas nauki nudzisz się, znaczy to, że się nie uczysz. Poczucie niepokoju, niechęci związane z nauką świadczy o tym, że stajesz się coraz lepszy. 

Jeśli uczysz się jednak zbyt trudnych rzeczy, które nie wiążą się z niczym innym, jest duża szansa że zrezygnujesz z nauki. Widzę to tak:

Aby uniknąć takiej sytuacji, warto poświęcić czas na naukę podstaw.

Podczas nauki z Anki wielokrotnie miałem poczucie że niektóre słówka nigdy nie wejdą mi do głowy. Myliły mi się z tym, co się nauczyłem poprzednio, albo miały takie same znaczenie a oznaczyłem je innym synonimem. Z czasem jednak te bardzo trudne słówka stawały się bardzo proste a trudność pojawiała się dopiero z kolejnymi. 

Napisz w komentarzu, jakie metody nauki języka Ty stosujesz.